Europa, Portugalia
komentarzy 5

Praktyczne zaręczyny.

Zaręczyny. Wyciągasz pierścień, klękasz, mówisz trzy słowa i po sprawie. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Wiedzą o tym doskonale Ci, którzy są już po. Opowiem Wam jak było w moim przypadku. 

Pierścień.

Można się oświadczyć bez niego. Czy ktoś tak robi? Ja. Popełniłem o tym tekst. Wydaje się jednak, że pierścień wpisuje się w tradycje. Większość kobiet chciałaby go dostać, nawet jeśli o tym głośno nie mówi. Ma być praktycznie, więc powstrzymuje się przed wchodzeniem w tematy: skąd tradycja pierścionków, ile ma lat, dlaczego pierścień, a nie bukiet truskawek?

Pomysł. 

Można zabrać przyjaciółkę wybranki do galerii i kupić coś w jednym z sieciowych punktów jubilerskich. Można inaczej.

Przeszedłem się po dwóch centrach handlowych, odwiedziłem trzy punkty. Obsługa zwyczajnie zła. Wybór cukierkowy. Niesmak. Piszę zatem do przyjaciela: plan jest taki i taki, super stary, ekstra, a tak przy okazji, masz może jakieś doświadczenie w tych sprawach? Zaskoczę Cię, bo mam. Okazuje się, że jedna rozmowa wystarczyła, żeby dotrzeć do wyśmienitego jubilera w Krakowie. Obsługa profesjonalna. Wybór skromny, ale konkretny. Pewność, że znalazłem to czego szukałem – 100 %. Pytanie, które i mnie ciśnie się na usta. Gość komplikuje sobie życie, nie podobają mu się normalne pierścionki, jedzie z Wrocławia do Krakowa, żeby kupić złoto. Potem zadaje drugie pytanie: to ze mną coś nie tak czy z Wami leniuchy? Kocham, więc chce żeby było pięknie. Czasami ktoś to docenia.

Rozmiar. 

Wpisujesz w wyszukiwarce: jak zdobyć rozmiar pierścionka = linka podczas snu, przypadkowe przymierzanie u jubilera, przyjaciółka etc. W moim przypadku sprawa była ułatwiona. Pierścionki leżały na półce, ukradłem na jeden dzień i odstawiłem. Okazało się, że i ten sposób nie jest idealny. Rozmiar okazał się odrobinę za duży. Rada zatem? Zapytaj mamy, kradnij!, zapytaj psiapsi. Potrzebny Ci przybliżony rozmiar. Po sprawie można dokonać korekty. Pamiętaj jednak – korekta działa w jedną stronę, weź zatem większy, a nie mniejszy.

Cena.  

No stary, tutaj nie ma praktycznych porad. Złoto kosztuje. Białe, żółte czy różowe. Nie ma tu miejsca na promocje. Trzeba zapłacić. Koniec.

Ile? Podobno przyjmuje się, że odpowiednik jednej Twojej pensji. Jak to obejść? Oświadcz się będąc studentem. Praktycznie, co nie?

Jak wybranka wali do Ciebie tekstem: „niespecjalnie się wykosztowałeś” to stary, wiedz, że coś się dzieje. Nie chce być brutalny, nie leży to w mojej naturze, ale daj SE spokój. Pierścień jest symbole.

Transport. 

Skupiamy się na zaręczynach w podróży. Masz pierścień w garści i co dalej. Trzeba go jakoś przemycić, a w pobliżu czuwa ona, narzeczona (oby!). Bierzesz skrzydłowego w postaci najlepszego przyjaciela i macie wesoły, trzeźwy wyjazd albo jesteś bardzo uważny. Wybrałem pierwszą opcję, pierścień przekazałem dwa tygodnie przed wyjazdem, trafił w moje ręce na 3 sekundy przed klęknięciem. Wyjazd był udany, wesoły i trzeźwy. Jeśli jedziecie w dwójkę to dobrze przemyśl gdzie schowasz złoto. Pamiętaj o bramkach bezpieczeństwa na lotnisku. Wyobrażasz sobie sytuację kiedy ona patrzy, a Ty wyjmujesz z kieszeni pierścień, bo … ochroniarz Ci kazał. O zgrozo! Strzeżmy się panowie!

IMG_4523-2

Miejsce akcji.

Czy oświadczasz się w domowym zaciszu czy pod wieżą Eiffela to wypada to przemyśleć. Jeśli lepiej będziesz się czuł w intymnej atmosferze to nie kombinuj. Mówimy jednak o zaręczynach w podróży. Zasada jednak ta sama. Chcesz mieć romantyczną atmosferę? Stwórz ją. Chcesz fajerwerki? Wynajmij meksykańskich grajków i przejdź się z nim po Rambli w Barcelonie. Cokolwiek wybierzesz pamiętaj żeby zgadzało się to z Twoją osobowością. Oceń swoje możliwości. Nie mam problemu z ekspresją w miejscu publicznym, więc byłbym w stanie zrobić przedstawienie na głównej ulicy Lizbony, ale wiem, że dla mojej drugiej połówki byłoby to krępujące doświadczenie. Co jak Ci tłumaczę, pewnie dobrze wiesz jak chcesz to zrobić.

Podpowiedzi: Lizbona, Portugalia, Włochy – Toskania = mała wioseczka, Francja – południe = kwitnienie lawend, Hiszpania – Andaluzja, Bałkany etc. albo górski szczyt, park narodowy. Pomysły rodzą się same. Problem z ich realizacją.

Przygotowanie do akcji.

Miejsce wybrane, pierścień schowany, pora się przygotować. Moje zaręczyny w Lizbonie to nie najlepszy przykład, bo miasto znam doskonale, mam znajomych etc. Przyjmijmy jednak, że lecę do Edynburga bo moja ukochana uwielbia deszcz. Prognoza pogody uczciwie zapewnia, że opady będą intensywne. Super! Co dalej? Nie wypada oświadczać się z pustym brzuchem. Trzeba znaleźć restaurację. Gdzie jej szukać jak nie w internecie? Wbijasz na stronkę zomato.com (nikt mi za ten link nie zapłacił). Wybierasz ekskluzywne śniadanie, brunch, obiad czy standardowo kolacja. No właśnie, czemu się nie oświadczyć po śniadaniu, przemyśl to bo jest pomysł. Sprawdzasz ceny żeby Twoja karta kredytowa to ogarnęła i dokonujesz rezerwacji online. Unikasz podejrzeń i masz problem z głowy.  Wykończyły Cię poszukiwania restauracji i nie masz ochoty na powtórkę w kategorii dobre miejsce na zaręczyny w Edynburgu? Sprawdź czy pada deszcz, wyjdź przed restaurację, rozłóż gazetę, klękaj i nawijaj.

Jesteś ambitny i chcesz żeby było idealnie? Wyszukaj na fb grupę Polacy w Edynburgu i zapytaj gdzie pada najbardziej i gdzie można tego najbardziej doświadczyć. Licz, że ludzie zrozumieją pasję Twojej wybranki serca.

Akcja.

Szczerość. Ona nas uratuje. Jak wielkim byłoby to truizmem: bądź sobą. Odpowiedni dla Ciebie czas i miejsce, złoto w kieszeni i gotowość do akcji. Do dzieła. Jakbyś nie wiedział to zaręczyny, z łaciny sponsalia to uroczysta umowa zawarta między mężczyzną i kobietą, na mocy której przyrzekają sobie zawarcie małżeństwa. Będąc świadomy, pytaj czy zostanie Twoją żoną i … kwiaty, buziaki, szampan, kurtyna.

IMG_2577

IMG_2562

IMG_2564

Problemy.

Mogą się pojawić. U mnie były. Zamówiłem stolik w restauracji, w której menu jest niespodzianką, mówisz tylko czego nie lubisz, na co masz alergię, wizytę w toalecie etc. Skończyliśmy, wsiadamy do taksówki i jedziemy na miejsce akcji. Przyjaciel na miejscu z kwiatami i szampanem. Wszystko idzie znakomicie. Nagle Adrianna zabija mnie słowem: siku! Zatrzymajmy się tu i pójdę do toalety. Na miejsce dotarliśmy z pół godzinnym opóźnieniem. Oto miejsce:

DSC_0199

Taras, z którego rozpościera się panorama Alfamy jest oblegany przez turystów, późnym wieczorem nie ma zazwyczaj nikogo. Wybrałem jednak walentynki i KTOŚ był. Tych „ktosiów” było nawet kilku. Z pokorą przechodzę na taras obok, przyjaciel wychodzi z ukrycia, pisze sms, że obok, widzę, że i tu zakochańce, skąd ich tylu, nie mają co robić? obracam się, ale widzę, że łysy jest za mną, obrót, buziak, sms: idź stąd, powrót do bazy, wracam na pierwszy taras i myślę co zrobić, robi się gorąco bo kręcę się i nie ma pomysłu, praktyczna myśl: zrób to gdziekolwiek, ale w miejscu, które będziesz wspominał z wypiekami na twarzy.

Zrobiłem to. Za pomnikiem Sao Vicente. Za pomnikiem! I jaka historia z tego? O panie i panowie! Właśnie czytam: Wincenty to przecież patron Lizbony! Ale i winiarzy. Może być lepiej. Klękam, wypowiadam magiczne zaklęcie, zaczynamy się całować, w trakcie, o zgrozo! wysyłam sms do łysego, dawaj tu, po chwili w ręce mam 11 czerwonych róż i dobry szampan. Kurtyna.

POSTSCRIPTUM.

Adrianna się zdenerwuje, ale napiszę to. Wyszliśmy z domu o 18, a wróciliśmy około 1. Przez ten czas biedny łysy przyjaciel był bez jedzenia, przez 1,5 godziny czuwał w okolicy miejsca akcji. Co robi praktyczny podróżnik? Zamiast zostać ze świeżo upieczoną narzeczoną idzie z przyjacielem do miasta, żeby mógł coś zjeść. A co Ty byś zrobił w obliczu głodnego, łysego… przyjaciela?

IMG_2828

 

O zaręczynach w Gruzji popełniłem:

Oświadczyny w podróży. Historia zaręczyn bez pierścionka.

Lirycznie o zaręczynach w Lizbonie napisałem:

Miłość to siła nabywcza szczęścia.

Tymczasem.

  • „(…) kwiaty, buziaki, szampan, kurtyna.” ❤

  • Mam nadzieję, że postawiłeś przyjacielowi wyjątkowo dobrą (i dużą!) kolację. Naprawdę zasłużył 😀

    • Bartłomiej

      Było wręcz za dużo. Godnie uczciliśmy ważne wydarzenie <3

  • Jejku jaki fajny post 😉 mój małżonek niestety nie czytal takich postow i nie oglądał romantycznych komedii za młodu i nie wiedział że pierścionek daje się z otwartego pudełeczka, żeby od razu było widać co i jak 😉 dostałam pudełko zapakowane kokardka doklejona taśma, zanim się dogrzebalam do zawartości minęła minuta a on w konsternacji czemu jeszcze nie krzyczę*Tak!*. Ale to i tak nie ma znaczenia. Jedno zdanie wypowiedziane przez jego śliczna mordeczke i bylam w siódmym niebie. I tak chodzi tylko i wyłącznie o osobę która Ci ten pierścionek daje, miejsce i okoliczności są mniej ważne:) pozdrawiam

  • Daj no namiary na tego jubilera, co?