Johna Stuarta Milla skreślił kiedyś takie zdanie – kto zna sprawę tylko od swojej strony, ten nic o niej nie wie. Poznajcie zatem sprawę z mojej strony.
Czy nie lubimy biur podróży?
Ustalmy to samym początku: pracuję dla biura podróży. Myślę, że daje mi to prawo głosu, a nie odbiera.
Od kilku lat branża turystyczna w Polsce notuje rekordowe wzrosty. Przybywa klientów, a Ci stali co raz częściej zamiast tygodnia w Bułgarii wybierają „egzotykę”. Podróże z dużym touroperatorem przestają się kojarzyć z wypoczynkiem na plaży, a zaczynają być postrzegane, jako szansa na wyjątkowe doświadczenie w odległych miejscach.
Warto podkreślić specyfikę polskiej branży turystycznej. Pozycję lidera zajmuje ITAKA, a więc polskie biuro. Na drugim miejscu plasuje się międzynarodowa korporacja turystyczna – TUI, która w ostatnich latach przeprowadziła agresywną ekspansję na polskim rynku. Trzecie miejsce zajmuje RAINBOW, a więc kolejne polskie biuro.
Największymi pod względem przychodów touroperatorami w Polsce w 2018 r. byli Itaka (3,13 mld zł, +17% r/r), TUI (2,18 mld zł, +58% r/r) i Rainbow (1,47 mld zł, +15% r/r). Przypadało na nich ok. 80% udziału wśród zanalizowanych podmiotów, wynika z raportu Wiadomości Turystycznych „Touroperatorzy 2019. Ranking”. W 10. znalazły się też Coral Travel, Grecos, Neckermann, Exim Tours, Almatur, Rego-bis i Ecco Holiday – największy wzrost względem 2017 r. miał wśród nich Almatur (434%) *.
*https://www.money.pl/gielda/touroperatorzy-2019-ranking-trzy-najwieksze-biura-maja-ok-80-udzialow-6403943562152065a.html
Według danych Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, z biurami podróży wyjechało 7 622 574 podróżnych. Jest to większy wynik o 713 643 (9%) podróżnych niż w 2017 roku. Łącznie organizatorzy turystyki zawarli 2 535 518 umów w 2018 roku , jest to wynik 8% większy niż w roku poprzednim – przypomniano w komunikacie.
Powyższe dane nie pozostawiają złudzeń. Polacy korzystają z biur podróży. Skąd zatem niechęć do nich? Skąd w ogóle stwierdzenie, że jest jakaś niechęć? Wydaje się, że jest to moje subiektywne doświadczenie. Może ono wynikać z tego, że nigdy nie byłem na wakacjach z biurem podróży. Ponadto funkcjonuje w „bańce” ludzi, którzy podróżują. Dla „podróżników” biura podróży są złem wcielonym. Oni zawsze zorganizują taniej, lepiej, szybciej. Otaczając się takim towarzystwem przyjmuję się ich paradygmat. Nie każdy jednak żyje podróżami i posiada niezbędne umiejętności i czas ku temu by samodzielnie przygotować wyjazd na wakacje, a co dopiero dwutygodniowy wyjazd do Indonezji.
Biura podróży są potrzebne, będą się rozwijać. Trzeba skończyć z ich demonizacją.
Dla kogo są biura podróży?
Dla większości Polaków. Dlaczego? Przeciętny Polak pracuje na etacie, co oznacza, że ma 20 dni urlopu. Po przepracowaniu 10 lat nabywa prawo do 26 dni płatnego urlopu. Kto ma możliwość podróżować dwa miesiące autostopem po Gruzji, jak ja kilka lat temu? Kto ma czas żeby to przygotować?
Wydaje się, że czas to nowe dobro luksusowe. Wielu ma pieniądze, ale niewielu czas. Z pomocą przychodzą biura podróży – poprosimy pieniądze, a my zaplanujemy Państwu wakacje. Następuje prozaiczna transakcja zakupu produktu. Kupujemy wakacje, nabywamy czas. Wychodząc z biura sprzedaży albo zamykając kartę w internetowej przeglądarce zapominamy o naszej podróży. Wracamy do niej kiedy zostaje kilka dni do wyjazdu. Pakujemy się i beztrosko udajemy na lotnisku. Tam dostajemy kartę pokładową, kierują nas do samolotu, z lotniska docelowego zostajemy przewiezieni do hotelu, tam mamy zarezerwowany hotel, ktoś dla nas gotuje, ktoś się zaopiekuje dziećmi, jak mamy problem to zgłosimy go rezydentowi – za to wszystko zapłaciliśmy. Przede wszystkim jednak kupujemy spokój i gotowy wyjazd. Nie musimy się martwić jego realizacją.
Jeszcze więcej otrzymujemy z produktem o nazwie wycieczka objazdowa. Biuro podróży wybiera dla nas punkty warte zobaczenia, hotele, lokalny transport, wyżywienie, dostajemy gotowy program wyjazdu, opiekuje się nami polski pilot, mamy autobus tylko dla naszej grupy, oprowadzają nas lokalni przewodnicy. Tour operator sprzedaje nam zatem swoje know – how, wiedzę i kontakty. Bardzo często o tym zapominamy.
Biuro podróży jest zatem rozwiązaniem dla osób, które dużo pracują i nie mają czasu na przygotowania wyjazdu samodzielnie. Niektórzy uwielbiają rozpracowywanie swojej podróży przez pół roku, a następnie czerpią frajdę z jej realizacji. Większość ludzi jednak nie ma na to czasu. Płacą zatem za to, że ktoś to za nich wykona.
O rozwoju i charakterze współczesnej turystyki przeczytasz tutaj.
Nie wszyscy mówią po angielsku.
Wbrew wyobrażeniu „młodych” nie wszyscy posługują się językiem angielskim. Co więcej – nauka angielskiego w szkole nie oznacza jego znajomości w stopniu komunikatywnym. Turyści, z którymi pracuje bardzo często wybierają biuro podróży właśnie z tego powodu. Brak możliwości komunikacji wyklucza lub ogranicza samodzielne podróże.
W grupie wiekowej 50 + niewielu miało możliwość nauki języka obcego w szkole. Nieliczni mogli podróżować za granicę. Wydaje się, że ta grupa jest szczególna jeszcze pod jednym względem – ma pieniądze. Z jednej strony zatem brak znajomości języka obcego i niezaspokojony apetyt na odkrywanie świata, a z drugiej wystarczające środki na nadrobienie tych niedostatków. Rozwiązaniem są biura podróży.
Czy wyjazd z biurem podróży jest droższy niż przygotowanie podróży samodzielnie?
Zależy. Wiele czynników trzeba wziąć pod uwagę przy próbie odpowiedzi na to pytanie. Rozważmy trzy warianty:
Weekendowa wycieczka do europejskiej stolicy – duże prawdopodobieństwo tańszego przygotowania wyjazdu samodzielne.
Przy wycieczkach europejskich istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że uda się zorganizować wyjazd taniej niż z biurem podróży. Kluczową rolę będą tu odgrywać tanie linie lotnicze, które zrewolucjonizowały przemieszczanie się po Europie. Jeżeli wykupimy lot odpowiednio wcześniej to możemy dostać się do dowolnej europejskiej stolicy w mocno atrakcyjnej cenie. Kiedy mamy zapewniony transport to pojawia się kwestia noclegu. Biuro podróży zaoferuje stosunkowo drogi hotel, a Ty możesz wybrać tańszy hostel czy wynająć mieszkanie. Kwestia Twojej wygody.
Z biurem podróży będziesz miał sztywny program, który trzeba zrealizować, a podróżując samodzielnie jesteś elastyczny i możesz udać się w dowolne miejsce, które akurat Cię interesuje.
Jeśli posługujesz się językiem angielskim to nie będziesz miał problemu z realizacją weekendowego wyjazdu do europejskiej stolicy.
Wakacje w europejskim kurorcie – średnie prawdopodobieństwo tańszego przygotowania wyjazdu samodzielnie.
Potrzebujesz poleżeć tydzień na plaży i nic nie robić? Rozważ oferty biur podróży, bo w tym segmencie są one atrakcyjne. Tour operatorzy zawierają umowy z hotelami na cały sezon, co sprawia, że mają możliwość negocjacji cen. Prawdopodobnie pojawiając się z ulic w pobytowym hotelu w Grecji nie uzyskasz lepszej ceny niż za pośrednictwem biura podróży. Efekt skali robi robotę.
Wiele biur podróży oferuje loty czarterowe, do popularnych ośrodków wypoczynkowych, z kilku polskich miast. Organizując wakacje samodzielnie możesz znaleźć tańszy lot, ale będziesz musiał dojechać na lotnisko, opłacić parking przy lotnisku. Po dolocie na miejsce będziesz potrzebował transportu do hotelu. Warto pochylić się nad tego typu kosztami, aby oszacować która opcja będzie dla nas korzystniejsza.
Temat wakacji all inclusive poruszyłem tutaj.
Wycieczka objazdowa w „egzotycznym kraju” – niskie prawdopodobieństwo tańszego przygotowania wyjazdu samodzielnie.
Chcesz poznać Madagaskar? Wycieczka objazdowa z biurem podróży to optymalne rozwiązanie.
Przyjmijmy scenariusz: interesują Cię podróże, chcesz poznać nowy region świata, masz sztywny termin urlopu. Biuro podróży ogarnie dla Ciebie przelot, program, opiekę polskiego pilota, wyżywienie, atrakcje na miejscu, ubezpieczenie. Dlaczego miałoby to wyjść taniej niż organizacja tego typu wyjazdu samodzielnie. Weźmy Madagaskar. Dotarcie we własnym zakresie na „ósmy kontynent” wymaga zasobnego portfela i czasu. Najpierw trzeba dolecieć do Paryża, tam należy przesiąść się w samolot do Nairobi lub Mombasy, a stamtąd w maszynę zmierzającą do stolicy Madagaskaru – Antananarywy. Aby dotrzeć do miejsca skąd zaczynają się wycieczki objazdowe trzeba jechać dwa dni lub dokonać zakupu kolejnego lotu. 3- 4 dni i ponad 4 000 zł. Tymczasem jedno z polskich biur podróży lata bezpośrednio na Madagaskar z Warszawy. Przelot trwa 10 godzin. Tygodniowa wycieczka objazdowa w ofercie last minute powinna figurować w okolicy 4500 – 5500 zł. 4000 zł za przelot vs 4500 – 5000 za przelot, zakwaterowanie, pełne wyżywienie, transport, opiekę polskiego pilota i lokalnych przewodników oraz sprawdzony program.
Jeśli ktoś ma czas to może wykupić odpowiednio wcześniej przelot do Bangkoku za 2000 zł w dwie strony i samodzielnie zwiedzać Tajlandię przez miesiąc. Przy ograniczonym czasie warto rozważyć oferty biur podróży.
Moja praca polega na pilotowaniu tego typu wyjazdów. Jakie są moje spostrzeżenia? Przy tygodniowej wycieczce nie ma miejsca na dłuższe spanie, odpoczynek po drodze, przerwę kawową w dowolnym momencie. Do zrealizowania jest program. Z jednej strony wydaje się to ograniczające, z drugiej natomiast motywuje do wyrzeczeń, aby zobaczyć jak najwięcej. Podróżujemy w grupie, więc jesteśmy zobowiązani do tego, żeby wstać wcześniej, zjeść śniadanie i zaczynać kolejny intensywny dzień.
W grupie pewne koszty rozkładają się inaczej. Przewodnika opłacamy za grupę, a nie za parę, bilety wstępu będą grupowe, a nie indywidualne. To wszystko sprawia, że pewne koszty można ograniczyć.
Jeżeli nie podróżujemy z grupą przyjaciół to wyjazd z biurem podróży może być okazją do poznania ciekawych ludzi. Bardzo cenię sobie tę możliwość.
Nie ma nic złego w wyjazdach z biurami podróży.
Nie każdy ma czas na organizację wakacji. Niewielu to lubi. Po co się męczyć? Można kupić wakacje z biurem podróży. Nie jest to żaden powód do wstydu czy poczucia że ktoś nie umie ogarnąć sobie wyjazdu samodzielnie. Branża podróżnicza żyje podróżami cały rok. Przeciętny Polak wyjeżdża raz w roku na wakacje. Trzeba to zrozumieć i przestać demonizować biura podróży. Nie chciałbym żeby ktoś odebrał ten tekst, jako reklama biur podróży. Zachęcam jednak do zapoznania się z ich ofertą i porównania. Często może się okazać, że nasze wysiłki w przygotowanie wymarzonych wakacji pochłoną więcej czasu i pieniędzy niż gotowa oferta biura podróży.