Ameryka Północna, Kuba
Leave a comment

Cuba libre, czyli historia walk o niepodległość Kuby

Historia Kuby to walka o niepodległość. Przez 300 lat wyspę ciemiężyli Hiszpanie. XX wiek przyniósł zmianę układu. Na scenie pojawili się Amerykanie, którzy do dziś mają ogromny wpływ na funkcjonowanie Kuby. Jak w tej skomplikowanej układance odnajdywali się Kubańczycy? 

Zniewolenie po raz pierwszy

Przed przybyciem Hiszpanów Kuba była zamieszkała przez trzy amerindianskie grupy etniczne: Guanahatabey, Sibnoey i Taino. Pierwsi byli zbieraczami żyjącymi w jaskiniach. Plemię Siboney zajmowało się myślistwem i łowiectwem. Taino byli z kolei ludem rolników i myśliwych. Trzeba dobrze poszukać żeby dowiedzieć się więcej. Historie Kuby pisali zwycięzcy. Bardzo długo była okraszona europocentrycznym sposobem postrzegania świata. 

28 pazdziernika 1492 roku Krzysztof Kolumb dopłynął do Kuby podczas swojej pierwszej wyprawy odkrywczej do Nowego Świata. Hiszpańskie miecze i europejskie choroby zabiły 90 % mieszkańców Kuby w kilka lat. Dzięki strategicznej pozycji Kuba odgrywała ważną rolę. Hawana była kluczem do Karaibów. Przez jej port przechodziły bogactwa Nowego Świata: złoto, srebro, drewno i przyprawy. Od samego początku podbojów kolonialnych Kuba była dla Hiszpanów centrum handlu dla zrabowanych towarów i skarbów. Raz lub dwa razy w roku zbierały się tam statki hiszpańskiej floty skarbów na tak zwane Carrera de Indias i przepływały wspólnie Atlantyk. Podbój Nowego Świata zajął Hiszpanii niecałe 50 lat. Zniszczyli potężne imperia Inków i Azteków. Skarby Nowego Świata ładowano na galeony. Przed wyruszeniem do Hiszpanii zbierały się w Hawanie by załadować na pokład jedną z najcenniejszych roślin: tytoń. Mieszkańcy Kuby, jako pierwsi uprawiali go i palili. Hiszpańscy żeglarze i kupcy rozwozili go po całym świecie. Dzięki nim Kubę nazywano „wyspą tytoniu”. To pierwszy okres historii Kuby: przejęcie wyspy przez Hiszpanów i pierwsza monokulturowa gospodarka oparta o tytoń. 

By dalej eksploatować nowe ziemie Hiszpania musiała sprowadzić nową siłę roboczą. Kupcy pozbawieni skrupułów znalezli  odpowiedź w Afryce, na rynku niewolników. 12, 5 miliona Afrykanów zostało załadowanych na statki i zabranych do Nowego Świata. 1,5 mln z nich zginęło podczas podróży. Niewolnictwo pojawiło się na Kubie tak jak w obu Amerykach. Dwa miliony niewolników trafiło na Kubę. Zgodnie ze spisami ludności niewolnicy byli liczniejsi niż osadnicy. Do dzisiaj szacuje się, że 60 % Kubańczyków to przynajmniej częściowo potomkowie niewolników. 

Przekształcenie Kuby z monokultury tytoniowej na gospodarkę opartą o cukier wynikało bardziej z czynników zewnętrznych niż decyzji zarządców Kuby. Uprawa trzciny cukrowej było domeną mieszkańców sąsiedniej wyspy – Haiti. Przy odpowiedniej sile roboczej to lukratywny biznes. W 1789 roku mieszkało na Haiti 32 000 białych osadników, razem z 432 000 afrykańskich niewolników. Rewolta była nieunikniona. Niewolnicy z Haiti zabili swoich białych panów i odzyskali wolność. Przemysł cukrowniczy na Haiti przestał istnieć. Główny producent cukru na świecie zniknął na kilka lat. Kubańczycy dostrzegli szansę. Skąd wiedzieli jak się zabrać za produkcję cukru? Na Kubę wyemigrowało wielu Haitańczyków. Przywiezli ze sobą pieniądze oraz specjalistyczną wiedzę. Kubańczycy chętnie przyjęli właścicieli plantacji z Haiti. Z ich pomocą Kuba stała się nową, karaibską stolicą cukru. 

Hacienda, czyli posiadłość ziemska plantatora trzciny cukrowej

Przez 300 lat Hiszpania zajmowała ogromne terytoria Ameryk. Dopiero na początku XIX wieku kolonia za kolonią zaczęły się buntować przeciw Hiszpanom. Kuba pozostała jednak wierna. Dlaczego? Z powodu niewolnictwa, tylko to gwarantowały ogromny zysk z uprawy cukru. 

Tomasz Michniewicz w książce Chrobot tak podsumowuje ten okres:

Przez trzysta lat z Nowego Świata do Hiszpanii wypłynęło ponad siedemnaście tysięcy okrętów wiozących skarby zrabowane Indianom oraz rudy złota i srebra wydobywane przez indiańskich niewolników przetrzymywanych przymusowo w kopalniach. Pod ziemię trafiały całe wioski, często również dzieci, które pracowały skute łańcuchami i umierały z wycieńczenia. 

Transporty płynęły przede wszystkim do kolejnych hiszpańskich królów, mieszczan i możnych, ale każdym galeonie był również specjalny skarb przeznaczony dla Kościoła katolickiego, pilnowany przez uzbrojonych duchownych. 

Misjonarze towarzyszyli też podbojom najbardziej znanych konkwistadorów, często walcząc u ich boku lub odgrywając kluczową rolę w przejmowaniu władzy na podbitym terytorium. 

Instytut Dzieł Religijnych, zwany również Bankiem Watykańskim, główna instytucja finansowa Watykanu, podlegająca bezpośrednio papieżowi, dysponuje dziś kwotą ponad ośmiu miliardów euro. Stolica Apostolska co roku wypłaca niemal trzem tysiącom swoich pracowników ponad sto dwadzieścia sześć milionów. Watykan inwestuje również w nieruchomości i firmy notowane na giełdzie, w tym w banki, firmy ubezpieczeniowe, koncerny chemiczne i korporacje produkcji stali. Do dziś w watykańskich skarbcach przetrzymuje się ponad tonę złota. O pochodzeniu tego złota najwyraźniej zapomniano. 

Ironia losu.

Historyczną ironią losu jest fakt, że pierwsze powstanie na Kubie zostało wzniecone nie przez niewolników tylko przez grupę białych, kreolskich plantatorów ze wschodniej Kuby. Mówi się, że wszystkie rewolucje na Kubie przychodzą ze wschodu wyspy. Ta była pierwszą. Nie dała Kubie wolność, ale zrodziła pierwszego męczennika. 

W XVIII wieku wykształciła się warstwa arystokracji kreolskiej – czyli mieszkańców pochodzenia hiszpańskiego, ale urodzonych na Kubie. Budowali oni wspaniałe rezydencje (do dziś można je podziwiać np. w Trinidadzie i pobliskiej dolinie cukrowej). W tym kręgach wykształcił się kolonialny styl życia, łączył tradycje lokalne, indiańskie i afrykańskie. Kreolowie przestali łączyć swoje interesy z koroną hiszpańską, zaczęli wysuwać hasła niepodległości wyspy. 

Właściciele niewolników na Kubie z niepokojem słuchali doniesień o sytuacji w Ameryce Północnej. Trwała rozgrywka mająca zadecydować czy Stany pozostaną Zjednoczone. Tak jak na Kubie, południowe stany Ameryki polegały na pracy niewolniczej. Wielu Kubańczyków oraz południowców chciało, by Kuba dołączyła do Stanów. Taki rozwój wypadków zapewniłby Południowcom przewagę w kongresie i zwycięstwo. Tak się jednak nie stało, a wojnę secesyjną wygrały stany Północne, które zniosły niewolnictwo. Kubańscy właściciele ziemscy stracili potencjalnego sojusznika w walce o utrzymanie niewolnictwa przynoszącego im ogromne zyski. Nadszedł czas próby. Opcje były dwie: naprawa stosunków z Hiszpania lub ich zerwanie. Podjęto próbę uniezależnienia się od Madrytu. Wybuchła pierwsza wojna o niepodległość Kuby. Trwała 10 lat  – od 1868 do 1878 roku. Za jej początek uznaje się ogłoszenie przez Carlosa Manuela de Cespedesa manifestu wzywającego Kubańczyków do zrzucenia jarzma hiszpańskiego. 

Cespedes był plantatorem, właścicielem ziemskim. Gospodarzył na niewielkiej plantacji trzciny cukrowej we wschodniej części wyspy. Nie osiągnął jednak sukcesu. Winą za to obarczał wysokie podatki i cła nałożone przez Hiszpanie. Pierwszy raz w historii Kuba zostaje ogłoszona niepodległym krajem. Cespedes, prawdopodobnie wzorując się na Abrahamie Lincolnie, uwolnił wszystkich niewolników w swoim majątku licząc, że stworzą podległą mu armię. Mimo to statystyka była miażdżąca. Hiszpanie dysponowali armią w sile 7000 żołnierzy, wsparcia udzieliło im 30 000 kubańskich ochotników. Cespedes dysponował 12 000 ludzi, bez doświadczenia militarnego. Powstańcom udało się powołać własny rząd i wybrać go na urząd pierwszego prezydenta republiki. Nie byli jednak w stanie przeciwstawić się potędze militarnej Hiszpanii. Madryt przysłał posiłki w sile 33 000 żołnierzy. Klęska powstańców była nieunikniona. Mimo to prowadzili oni działania partyzanckie. Przełomowy wydaje się rok 1874 kiedy w jednej z potyczek ginie przywódca rewolty – Cespedes. W 1878 roku dochodzi do rokowań pokojowych. Kuba pozostaje kolonią hiszpańską. Wprowadzono jednak pewne reformy. Przede wszystkim pozwolono na działalność partii politycznych. Zmiany okazały się jednak iluzoryczne. Pod koniec XIX wieku, mimo zapewnień, warunki życia na Kubie nie uległy zmianie. W 1892 roku na scenie pojawiaj się największy bojownik walk o niepodległość Kuby – Jose Martii. Jego popiersia stoją dziś przy wejściu do każdej kubańskiej szkoły, nie sposób zliczyć cokołów, na których ustawiono jego postać. Jose Martii już jako uczeń szkoły średniej angażował się w antyhiszpańską konspirację. Wydalono go z kraju. Przebywał kolejno w USA, Hiszpanii, Meksyku, Gwatemali i Wenezueli. W 1892 roku dał nowy impuls do walk o niepodległość Kuby. Nie mógł przewidzieć czym się one zakończą. Walki wybuchły w 1895 roku. Hiszpania przysłała posiłki, jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli. Niespodziewanie pojawił się nowy gracz. 

Była kolonia chce mieć kolonie

5 lutego 1898 roku, kiedy Kubańczycy mogli już liczyć na wygraną, do Hawany zawinął amerykański krążownik Maine. Oficjalnie został on wysłany do obrony obywateli amerykańskich oraz ich własności. W niejasnych okolicznościach eksplodował w zatoce hawańskiej. Zginęło 250 marynarzy. Niektórzy historycy przekonują, że awarie w tego typu maszynach były stosunkowo częste. Wielu stawia jednak odważną tezę – USA wysadziły w powietrze swój statek aby mieć pretekst do interwencji. Skłaniam się ku poparciu tej tezy. Katastrofa wywołała oburzenie w USA. Waszyngton odpowiedzialnością za tragedie obarczył Hiszpanów. Z poparciem prasy i opinii publicznej USA zdecydowały się na zaangażowanie w konflikt kubańsko – hiszpański. Flota amerykańska pokonała flotę hiszpańską kończąc dominacje Madrytu w szeroko rozumianym Nowym Świecie. Tym samym zakończyła się epoka panowania hiszpańskiego na Kubie. 

W XX wiek Kuba wchodzi wyzwolona z kajdan hiszpańskiej supremacji. Jeszcze nie widzi pętli zaciskającej się na szyi. USA nie prowadzą polityki w wydaniu europejskich mocarstw kolonialnych. Nie lubią być na świeczniku, zazwyczaj wybierają subtelne zagrywki polityczne. Ostatniego hiszpańskiego gubernatora nie zastępuje amerykański. Waszyngton będzie rządził marionetkowymi z politykami i dolarami. Początek jest szalenie obiecujący. W 1901 roku udaje się wprowadzić tzw. poprawkę Platta. Zaciąży ona na historii Kuby do dziś. Powołując się na ochronę pokoju, USA przeforsowały możliwość interwencji w sprawy Kuby oraz kontrolę jej relacji handlowych z innymi państwami. Ponadto poprawka zezwalała na zakładanie morskich baz wojskowych, w tym istniejącej do dzisiaj bazy w Guantanamo, we wschodniej części wsypy. W 1934 roku USA uzyskały gwarancję dzierżawy na minimum 99 lat. Cena? 2000 dolarów rocznie! Wielkość bazy? 110 kilometrów kwadratowych! Mówi się, że rząd kubański od 1959 roku regularnie zwraca tę sumę traktując obecność Amerykanów w Guantanamo, jako okupacje terytorium. Podczas historycznej wizyty Baracka Obamy na Kubie w 2016 roku poruszono ten temat, ale nie podjęto się żadnych decyzji. Guantanamo to największa baza morska Stanów Zjednoczonych poza ich terytorium. Sytuacja może się zmienić w 2033 roku, bo to tego czasu obowiązuje umowa dzierżawy. Do tego czasu może się na Kubie wiele zmienić. 

Formalnie Kuba uzyskała niepodległość w 1902 roku. Nieformalnie wpadła w orbitę wpływów amerykańskich. USA i stosunek do nich dzielą Kubańczyków do dziś. W ciągu pierwszych 25 lat Kuba rządzona była przez kilku prezydentów, którzy niewiele uczynili dla kraju. Sytuacja materialna przeciętnego Kubańczyka nie uległa zmianie. W 1925 roku prezydentem Kuby został Gerard Machado. Unowocześnił wyspę. Za jego urzędowania powstała jedyna kubańska autostrada, budynek Kapitolu (większy niż w Waszyngtonie) oraz lotnisko w HawanieRządził twardą ręką do 1933 roku. Z urzędu zdjęła go armia po serii strajków i niemożności poradzenia sobie ze skutkami wielkiego kryzysu gospodarczego. Od 1934 roku krajem rządzi Fulgencio Batista. Nie rządzi personalnie, pociąga za sznurki pozostając w cieniu. Nie może ubiegać się o urząd prezydenta ponieważ nie spełnia cenzusu wiekowego. Uzyskuje go w 1940 roku i wtedy zostaje prezydentem. To on będzie powodem działaności wywrotowej Fidela Castro i jego współpracowników. Zanim to jednak nastąpi Batista cieszy się szerokim poparciem społecznym. Przeprowadza kilka ważnych reform: przyznaje prawo wyborcze kobietom, wprowadza 8 – godzinny dzień pracy i odwołuje poprawkę Platta (nie zmienia to jednak zasad dzierżawy amerykańskiej bazy morskiej w Guantanamo). Ma poparcie USA. Do władzy pomogła mu dojść mafia i jeden z najważniejszych mafiosów w historii – Meyer Lansky. Istnieją dzisiaj dowody na to, że Batista był skorumpowany przez mafie. Wybitny mariaż. Ameryka wspiera człowieka, który otworzył granice dla gangsterów ściganych w tejże. To co zabronione w USA jest akceptowane na Kubie. Mafia początkowo zajmuje się szmuglowaniem alkoholu w czasie amerykańskiej prohibicji. Po jej zakończeniu przerzuca się na  hazard i prostytucję. Pieniądze pierze w turystyce. Stawia hotele przy osławionej promenadzie Malecon. W 1946 roku w hotelu Nacional dochodzi do spotkania  100 najbardziej wpływowych mafiosów Ameryki i Europy. Panowie imprezują przez tydzień. Na prywatny koncert sprowadzą samego Franka Sinatrę. Policja trzyma się z dala od hotelu. Gangsterzy na Kubie dogadują się bezkrwawo, dzielą pomiędzy siebie strefy wpływów. Nie można tego powiedzieć o postaci Batisty. Jego rządy szybko zaczynają zmierzać ku dyktaturze. W tym czasie Fidel Castro prowadzi już działalność polityczną. Szykuje się do startu w wyborach zaplanowanych na 1952 rok. W obawie o poniesienie klęski Batista wybory jednak odwołuje. Wywołuje to powszechne oburzenie, które zostaje brutalnie stłumione. W latach 50 zyskał sławę kubański styl życia: muzyka i koktajle, prostytutki, alkohol, hazard. Kuba zapłaci za to wysoką cenę. Stała się nie tylko krajem kasyn i narkotyków, ale też uzależniła się od USA. 

Taką Kubę zastaje Fidel Castro, który od początku swojej politycznej działalności otwarcie nawołuje do odcięcia całkowitego uzależnienia od Waszyngtonu. Wybucha rewolucja, najważniejsza walka o niepodległość Kuby w historii. Trwa do dzisiaj. Napisy na murach głoszą: niezwyciężona, wieczna rewolucja, rewolucja na zawsze, nieśmiertelna. Czy Kuba uzyskała niepodległość?

Przeczytacie o tym w drugiej części kubańskiego tryptyku – KLIK.