Miejsce szalenie liryczne. Popychające ku myśleniu. Koniec świata.
Gdzie kończy się ziemia
Luís de Camões, książę poetów, wedle tradycji największy pisarz w literaturze portugalskiej. Jego słowa znaczą przylądek Cabo da Roca, są esencją tego miejsca.
Aqui …. Onde a terra se acaba e o mar comeca.
Tu … gdzie kończy się ziemia, a zaczyna morze.
Człowiek uświadamia sobie, że jest pyłkiem, atomem wszechświata.
Przystaje nad skrajem 144 – metrowej przepaści. Stara się ogarnąć wzrokiem rozciągnięty na całym horyzoncie ocean, stara się ogarnąć rozbiegane myśli, które zaczynają drążyć coś co przyjęliśmy nazywać mózgiem.
Wiele mówiąca scena. Akordeonista robi przerwę. Daje odpocząć sobie i swojemu narzędziu pracy. Rozkłada dłonie, zamyka oczy. Kontempluje, chłonie, cieszy się mocną, oceaniczną bryzą. Jeżeli akordeonista, który zapewne od lat przygrywa turystom na końcu Europy jest w stanie wciąż na nowo zachwycać się tym miejscem to z pewnością każdy kto odwiedzi je po raz pierwszy będzie równie poruszony.
Zgrabne sformułowanie padło z ust polskiego ambasadora w Lizbonie, prof. Bronisława Misztala, który w filmie pod agendą MSZ tak mówi o Cabo da Roca:
W tym miejscu można by postawić symboliczne, pierwsze przęsło mostu transatlantyckiego
Czuje się, że coś się tu kończy. Jednocześnie pachnie początkiem czegoś. Dokładnie tak jak opisał to Camoes. Doświadczenie to nowe, wzniosłe …
Czym jest Cabo da Roca?
Przylądkiem. Wyjątkowy jednak z niego przylądek. Stanowi najdalej na zachód wysunięty punkt lądu stałego Europy. Stąd wypływano ku nieznanemu. Do czasu odkryć geograficznych Cabo da Roca było końcem świata. Dlaczego? Nie znano świata poza Europą, na Cabo da Roca kończyło się to co znamy, zaczynało się nieznane. Wyobrażenie o nieznanym w XIV wieku? Smoki, morskie bestie, za horyzontem ogromny wodospad.
Wikipedia pokaże Wam jedno zdjęcie o jakości wątłej. Ja pokaże Wam kilka w jakości przyzwoitej. Dla efektu skali zaproszę do współpracy google earth.
Próżno opisywać Cabo da Roca. Działa tu podobna zasada jak z zapachami: nie sposób oddać rozkosznego doświadczenia. Fotografie pomagają, ale najważniejsze jest empiryczne zachłyśnięcie się.
Ku przestrodze.
Fotografowali zgrabnie, pisali przyjemnie. Zgubiła ich lekkomyślność i pewność siebie. Dramat polskich blogerów, przewodników po Lizbonie poruszył wielu. Osunęli się w przepaść, pochłonęło ich bezlitosne morze. Na klifie pozostały dzieci, które dramat rodziców zachowają w swojej pamięci na zawsze.
Pierwszą wizytę na przylądku Cabo da Roca odbyłem przeszło pół roku przed tym nieszczęśliwym wypadkiem. Ku przestrodze zatem. Zbliżanie się do krawędzi klifu i schodzenie po nim to szczyt nieodpowiedzialności!
Sypię głowę popiołem za moje młodzieńcze wybryki. Podczas ostatnie wizyty przyszło mi obserwować nieodpowiedzialne zachowanie turystów w każdym wieku.
Informacje praktyczne:
Transport:
Pociąg z Lizbony (stacja Cais do Sodre) → Cascais → odjazd na przylądek Cabo da Roca z dworca autobusowego w Cascais zlokalizowanego obok dworca kolejowego. Cena: 4 euro, czas przejazdu: około 20 minut.
Autobus z Sintry (do Sintry docieramy pociągiem z Lizbony, stacja dworzec Rossio) → przylądek Cabo da Roca (odjazd z przystanku pod dworcem kolejowym). Cena: 4 euro, czas przejazdu: około 40 minut.
O czym pamiętać:
- o sprawdzeniu ostatniego autobusu powrotnego → często spektakl zachodu słońca kończy się po odjeździe ostatniego autobusu.
- o ciepłym odzieniu → na przylądku Cabo da Roca potrafi potężnie smagać wiatrem
- o zdrowym rozsądku i nieprzechodzeniu przez barierki!
Jeśli nie znalazłeś odpowiedzi w tekście służę pomocą.
Tymczasem.