Europa, Portugalia
Leave a comment

Portugalskie imperium kolonialne.

Społeczeństwo portugalskie wciąż traktuje tematy kolonizacji i przede wszystkim dekolonizacji z dużą ostrożnością. Dziwny balans między tematem tabu, a poprawnością polityczną. W dyskursie naukowym nie ma takich wątpliwości. Drobiazgowo bada się wszelkie aspekty dotyczące szeroko rozumianego tematu kolonizacji. Podczas studiów w Lizbonie miałem przyjemność poznać naukowców trudniących się tą tematyką. Po cichu sam się do nich zaliczam popełnionymi pracami o dekolonizacji Konga. Historycy portugalscy opracowują nawet tak kontrowersyjne tematy jak portugalskie obozy koncentracyjne. Kolonizacja to nie opowieść o dzielnych żeglarzach, którzy z narażeniem życia ciągnęli w nieznane w poszukiwaniu nowych ziem. Kolonizacja to ciemna karta europejskiej historii, która trzeba rozliczyć.

Początek

Za początek portugalskich podbojów kolonialnych uznaje się zdobycie Ceuty. W 1415 Henryk Żeglarz podjął próbę przejęcia kontroli nad słupami Heraklesa, jak zwykło się nazywać ujście Morza Śródziemnego do Atlantyku. Sukces był ogromny, podobno przy zajęciu Ceuty zginęło zaledwie 8 Portugalczyków. Brama na świat została przejęta przez Lizbonę. W 1580 roku władzę nad Ceutą przejęli Hiszpanię. Zostali do dziś. Portugalska spuścizna? Choćby herb.

zródło: wikipedia

źródło: wikipedia

 

W historii kolonizacji rok 1479 ma szczególne znaczenie. Portugalia i Hiszpania po raz pierwszy dzielą znany im świat na  strefy wpływów. Traktat w Alcacovas przydziela Lizbonie Azory, Maderę, Wyspy Zielonego Przylądka oraz legitymizuje kolejne podboje stwierdzając, że Portugalia zagarnie wszystkie „ziemie odkryte oraz te, które zostaną odkryte jak również wszystkie wyspy, które mogą zostać odkryte i podbite między wyspami kanaryjskimi, a Gwineą”. Hiszpania zadowala się Wyspami Kanaryjskimi. Podział świat zatwierdza papież Sykstus IV bullą Aeterni Regis. Rozpoczyna się historia portugalskiego imperium, która zakończy się dopiero w XX stuleciu.

Dynamiczny rozwój imperium

W 1495 roku Portugalczycy docierają do Ameryki Północnej. Konkwistador Joao Vaz Cortez odkrywa Labrador. W latach 1499 – 1502 bracia Corte Real docierają do Nowej Funlandii. Zakładają tam osadę rybacką. Te dwa wydarzenia dają początek eksploracji Ameryk przez Portugalię.

Koniec XV wieku to czas należący do największego portugalskiego odkrywcy – Vasco da Gamy. Jako pierwszy zrealizował podróż, która była przyczyną odkryć geograficznych.

Pozwólcie, że zatrzymam się w tym miejscu. Niezręcznie czuje się operując terminologią, która jest szalenie europocentryczna. Na swoich lekcjach nie używam sformułowania odkrycie Ameryki. Jak można odkryć coś co istnieje? Wolę posługiwać się słowami: Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę dla Europy, odkrył dla siebie, poznał nowy ląd, nowe cywilizacje. Z miłym zaskoczeniem zapoznałem się z notką biograficzną Wikipedii o Krzysztofie Kolumbie:

Podczas czterech udanych podróży przez środkowy Ocean Atlantycki w latach 1492–1504 Kolumb – jako pierwszy z Europejczyków – opłynął, zbadał i opisał rejon Morza Karaibskiego, w tym środkową część Bahamów, Kubę, Haiti, większość Małych Antyli, Jamajkę oraz stały ląd Ameryki Południowej 

Złamanie monopolu w handlu z Indiami przez Turków Otomańskich sprawiło, że rozpoczęto poszukiwania nowego szlaku handlowego. Czy pomysł Cristoforo Colombo był zły? Oczywiście, że nie. Był doskonały w swojej prostocie. Płyńmy na zachód, a dotrzemy do Indii, rozumianych w średniowieczu, jako cały obszar Azji Południowo-Wschodniej. Nikt w Europie nie wiedział o istnieniu kontynentu, który może stanąć na przeszkodzie w realizacji tego pomysłu. Do dzisiaj posługujemy się terminem Indianie na określenie rdzennej ludności amerykańskiej. Pozwala to na stawianie tez jakoby Kolumb zmarł z przekonaniem, że znalazł drogę do Indii, a człowiekiem, który zorientował się gdzie dotarł Genueńczyk był dopiero Amerigo Vespucci. Z drugiej jednak strony Krzysztof Kolumb po swoim pierwszym sukcesie zorganizował jeszcze trzy duże wyprawy, gdzie oprócz poznawania kolejnych wysp mierzył się z przekonaniem, że gdzieś musi być miejsce, w którym będzie możliwe wpłynięcie na Ocean Spokojny. Nie znalazł go. Takie miejsce zostało stworzone dopiero 500 lat później. W latach 1904 – 1914 podjęto się budowy Kanału Panamskiego.

Wydaje się, że Krzysztof Kolumb zdawał sobie sprawę z niepowodzenia swojej pierwotnej misji i do końca dążył do tego, aby poznać drogę do Indii płynąc na zachód od Europy. Dzisiaj otwieramy mapę satelitarną i możemy analizować wszystko. Krzysztof Kolumb nie miał takiej możliwości. Skoro nie zrealizował misji to obrócił na swoją korzyść to co się udało, czyli poznanie nowego lądu, który obfitował w dobra naturalne. Wrócił do Hiszpanii na tarczy.

wikipedia.pl

 

Vasco da Gama

Vasco da Gama miał inny plan na dotarcie do Indii. W jego realizacji pomógł mu Bartolomeu Dias, który na polecenia króla Portugalii Jana II, w 1487 roku, opłynął południowy kraniec Afryki. Dokonał tego prawdopodobnie jako pierwszy Europejczyk od starożytności. Założenie było zatem następujące: opływając Afrykę wzdłuż jej linii brzegowej dotrzemy do Indii. Dlaczego Bartolomeu Dias nie zrealizował tego planu? Zbuntowała mu się załoga, odmówili dalszego rejsu. Miejsce, do którego dopłynął nazwał Przylądkiem Burz (Cabo Tormentoso). Jan II, po udanej kontynuacji tego kursu przez Vasco da Gamę i otwarciu drogi na wschód, zmienił nazwę na Przylądek Dobrej Nadziei (Cabo de Bõa Esperança).

Vasco posiadał zatem znakomite podstawy do realizacji planu, który mieszał w głowach wielu Europejczyków. W 1497 roku da Gama wyrusza w przełomowy rejs. Zachodnie wybrzeże Afryki opływa szeroko, Mija Przylądek Burz i 20 maja 1498 roku dociera do Kalkuty. Zapisuje się w historii, jako „odkrywca” drogi morskiej do Indii. Jedna z najważniejszych dróg wodnych świata zostanie zrewolucjonizowana dopiero w połowie XIX wieku przez oddanie do użytku Kanału Sueskiego.

wikipedia

wikipedia

wikipedia

 

W 1499 roku cztery statki Vasco da Gamy wracają udowadniając, że warto było podjąć trudy poszukiwań morskiej drogi do Indii. Do Portugalii trafia m.in pieprz, który zapewnia około 600 % zysku.

Przełom XV i XV wieku to wyjątkowy czas dla Portugalii. Vasco da Gama dociera do Indii, a w 1500 roku Pedro Alvares Cabral osiąga Brazylię, która stanie się perłą w koronie portugalskiego imperium.

W 1503 roku dochodzi do pierwszego starcia Portugalczyków o kontrolę nad Oceanem Indyjskim. Bierze w nim udział flota Vasco da Gamy składająca się z około 13 okrętów, z czego 10 wyposażono w ciężką artylerię. Bitwa morska rozgrywa się pomiędzy Kalkutą, a Koczin. Poza źródłami portugalskimi nie znajdziemy relacji z tych wydarzeń. Statki Vasco da Gamy pokonały flotę lokalnych władców i wróciły do Lizbony z ładunkiem: 18 000 kwintali pieprzu i 10 000 kwintali cynamonu ( 1 kwital – 100 kg).

wikipedia

W 1509 roku pod Diu w Indiach dochodzi do ciekawego starcia, którego opisanie stwarza delikatny problem. Otóż Franciszek de Almeida poprowadził portugalską flotę do zwycięstwa nad siłami sułtana tureckiego Beyazida II, sułtana Gujataru, mameluka sułtana Kairu, Samoothiri Raja z Kozhidoke. Sukces był możliwy dzięki wsparciu doradców z Wenecji i z Durbownika. W bitwie udział wzięło 18 statków portugalskich przeciwko 12 azjatyckim.

Rok później ma miejsce wydarzenie szalenie ważne dla portugalskiej ekspansji w Azji. Alburqurque zdobywa po dwóch atakach Goa i tam ustanawia stolicę portugalskiego imperium w Azji.

1514 roku Portugalczycy lądują w Chinach,a  w 1542 w Japonii.

Po co Portugalczykom te odległe posiadłości? Zwożą z nich dobra materialne. Dla jasności, nie kupują ich, zabierają i zwożą do Lizbony. W latach 1501 – 1510 do Portugalii zawija 151 statków z Indii. Dzięki to można podjąć się tworzenia tak monumentalnych budowli jak klasztor Hieronimitów w Belem. Okres panowania króla Manuela I to apogeum świetności portugalskiego imperium.

Brazylia

W Brazylii Portugalczycy wykazali dużą determinację ku eksploatacji nieznanego dotąd lądu. Na rozkaz króla Jana III rozpoczyna się kolonizacja Brazylia wokół 15 capitanias hereditarias (dziedziczne kolonie kapitańskie). Martim Alfonso de Sousa rozpoczyna patrolowanie wybrzeży Brazylii w celu zapobiegnięcia wtargnięciu intruzów. Powstają pierwsze miasta: Sao Vicente oraz Sao Paulo.

Przybycie Pedro Alvares Cabrala do Brazylii. wikipedia

W 1549 roku do Brazylii zostaje wysłany pierwszy gubernator generalny – Tome de Sousa, który ma zmienić organizacje kolonii. Zakłada on stolicę w Salwador. Wraz z nimi przybywają pierwsi Jezuici.

Lata 1565-1567 można uznać za finał akcji kolonizacyjnej. Gubernator Mem de Sa w końcu podbija i wypędza kolonizatorów francuskich i w marcu 1567 zakłada Rio de Janeiro.

Był taki okres w historii Portugalii kiedy to Rio de Janeiro było stolicą imperium portugalskiego. Sytuacja miała miejsce w okresie napoleońskim. W obawie przed inwazją Napoleona, który przedzierał się przez Hiszpanię aby zająć Portugalię, książę regent Joao VI spakował dwór i uciekł do Brazylii. Sprytnie, prawda? W 1815 roku Brazylia otrzymuje status królestwa, a imperium portugalskie przyjmuje nazwę transkontynentalnego Zjednoczonego Królestwa Portugalii, Brazylii i Algarves. Kiedy ucichła europejska zawierucha, której sprawcą był Napoleon, król portugalski wcale nie miała ochoty wracać do Portugalii. Dobrze mu było w Brazylii. Dopiero powstanie, które wybuchło w 1820 roku spowodowało, że Joao VI wrócił do ojczyzny.

Przybycie portugalskiego dworu do Brazylii
wikipedia

Król wrócił, ale w Brazylii pozostał jego syn. Kiedy Joao VI zdecydował o cofnięciu statusu Brazylii, z królestwa do terytorium podporządkowanego, syn Pedro, przy wsparciu brazylijskich elit, proklamował niepodległość Brazylii.

Bilans portugalskiej kolonizacji

Ocena wielowiekowego procesu kolonizacji wydaje się skomplikowana. Staram się uciekać od symplifikacji i zero jedynkowej percepcji wydarzeń historycznych, ale w tym przypadku nie mogę wyrazić innej opinii aniżeli stwierdzenie, że był to okres wyzysku, chciwości, nieposkromionej chęci bogactwa i dominacji. Podręczniki szkolne jako przykład pozytywnych skutków wypraw geograficznych podają sprowadzenie do Europy ziemniaka, kukurydzy etc. Dział traktujący o „wielkich odkryciach geograficznych” i epoce renesansu zatytułowano: Europejczycy odkrywają świat. Jest to podręcznik, z którego mam wykładać historię. Ocena kolonializmu nie jest zatem oderwana od rzeczywistości. Nie jest dobrze mieć lekceważący bądź obojętny stosunek do tego zagadnienia. Pisząc czy czytając o kolonializmie, prędzej czy później, natkniemy się na słowo – klucz. Jest nim europocentryzm. Przez wieki patrzyliśmy na świat z perspektywy Europy. Narzucaliśmy i nadal narzucamy nasze wartości, religie etc. Uznajemy je za jedyne słuszne. Kolonializm to bolesna karta historii Europy, z której należy się rozliczyć. Niewypowiedziane okrucieństwa, niewolnictwo, obozy koncentracyjne, kradzież, gwałty, grabieże. Czy Adolf Hitler był oryginalny w swojej polityce rasowej? Oczywiście, że nie. Cała Europa przez wieki uważała, że rasa biała jest rasą lepszą, stworzoną do rządzenia światem. Piękny klasztor Hieronimitów w Lizbonie? Wzniesiony za handel pieprzem, wzniesiony wyzyskiem i nieuczciwością portugalskich konkwistadorów. Daleki jestem od poszukiwań pozytywnych skutków okresu kolonializmu. Dotyczy to nie tylko Portugalii, chodzi o kolonializm w ogóle.

Dekolonizacja

Proces wyzwalania się państw spod jarzma kolonialnego ucisku trwał bardzo długo. Dość powiedzieć, że Makau, pierwsza i najdłużej istniejąca europejska kolonia w Chinach, była zarządzana przez Portugalczyków aż do 20 grudnia 1999 roku. Każdy czytający ten tekst był tego cichym świadkiem. Jeśli uznacie, że temat kolonizacji, dekolonizacji czy przede wszystkim postkolonializmu jest oderwany od rzeczywistości to zapraszam na lizbońskie ulice. Pozwólcie, że opowiem Wam dwie anegdoty:

Pierwsza – kolonizacja, dekolonizacja:

Studiując w Lizbonie wynajmowałem pokój od sympatycznego Angolczyka. Zapytałem o najlepszą książkę dotyczącą historii dekolonizacji jego kraju. Odpowiedział bez zastanowienia: przecież ten wasz Kapuciński napisał najlepszą.

Przez wiele lat Portugalia kierowała najlepszy element ludzki do Brazylii, najgorszy do Angoli. Angola była kolonią karną, miejscem zsyłki dla wszelkich przestępców i wyrzutków, dla całego marginesu społecznego. W starej Lizbonie mówiło się o Angoli „pais dos degregados” – kraj ludzi zesłanych , wyrzuconych poza nawias, skończonych. Niska jakość żywiołu osadniczego, kolonialnego miała znaczny wpływ na to, że Angolę zaliczano do najbardziej zacofanych krajów Afryki”.

Ryszard Kapuściński, Jeszcze jeden dzień życia

Podczas ostatniego pobytu w Lizbonie pracowaliśmy z Adrianną u małżeństwa Portugalki i Angolczyka. Po pewnym czasie zapytałem mężczyznę o jego ojczyznę. Miał 10 lat kiedy uciekał z pogrążonej w wojnie Luandy.

Druga – postkolonializm:

Wykładowca, z którym miałem mieć zajęcia podczas studiów w Lizbonie, wyjechał na pół roku aby wziąć udział w wyborach prezydenckich w Gwinei Bissau.

Zastąpił go profesor, który przez 27 lat był jezuitą w Goa, czyli stolicy portugalskiego imperium w Azji. Był specjalistą od historii swojego miasta.

Portugalskie obozy koncentracyjne

Najbardziej znanym portugalskim miejscem zsyłki  był Tarrafal.  Do położonego na Wyspach Zielonego Przylądka przylgnęło określenie Campo da Morte Lenta, the „Camp of the Slow Death”. Powstały obraz wydaje się wystarczający dla zrozumienia dlaczego tego typu miejsca możemy określać mianem obozów koncentracyjnych.

Tarrafal powstał w 1936 roku, po wybuchu hiszpańskiej wojny domowej. Decyzję o budowie miejsca zsyłki, dla wszelkiej maści komunistów, anarchistów i innych oponentów politycznych, podjął Antonio de Oliveria Salazar. Mroczna historia urywa się na chwilę w 1954 roku, kiedy to obóz zostaje zamknięty. Szybko jednak wraca do użytku, ponieważ „Rok Afryki” przyniósł Portugalii wiele problemów, które należało „rozwiązać”. W związku z tym już od 1961 roku do Tarrafal zsyła się  przywódców walki o dekolonizację i wyzwolenie swoich ojczyzn spod portugalskiego jarzma.

Dyktatura Salazara zbudowała system, którego mechanizmy wymagały tego typu instrumentów. Niewygodny politycznie element ludzki z metropolii był wysyłany do kolonii. W większości wypadków była to podróż w jedną stronę. Przypomnijmy, że portugalska dyktatura była skrajnie prawicowa