Hiszpania
Leave a comment

Hiszpania. Myśli zebrane.

Od 10 miesięcy mieszkam w Hiszpanii. To mój najdłuższy pobyt za granicą. Jakie są moje przemyślenia?

Dlaczego Hiszpania?

Życie lubi płatać figle. Miał być ślub i próba osiadłego trybu życia. Cóż jednak życie robi sobie z takich planów? Frajdę wydaje się mu sprawiać ich zmienianie. Na dwa tygodnie przed ślubem (2019) Adrianna otrzymała potwierdzenie możliwości uczestnictwa w programie studenckiej wymiany Erasmus. Na ślub zatem jechaliśmy z walizką. Ślubowanie zakończyliśmy przejazdem na lotnisko i wylotem do Hiszpanii.

Adriannę zatem oddelegowano na studia, a ja, jako „posłuszny mąż”, pośpieszyłem za nią. Nowy plan zakładał więc mieszkanie w Walencji. Do pracy w charakterze pilota wycieczek miałem dolatywać z Hiszpanii. Działało to nie najgorzej, ale znów los zechciał z nas zakpić. Tym razem jednak zdecydował pójść na całość i zaśmiać się w twarz całemu światu.

Pandemia przyniosła dziwne czasy. Nikt mnie z pracy nie zwolnił, ale pracy nie mam. Od marca decyzję podejmują za mnie linie lotnicze, biura podróży, rządy europejskich krajów.

Doświadczenie pandemii może mieć pozytywne skutki, ale będą one raczej dla jednostki aniżeli dla społeczeństwa. Wszyscy moi znajomi zachowali pracę i przeszli przez dziwne czasy bez większego trudu. Co z tych czasów wyciągniemy? Nie wiem. Sytuacja pandemii utwierdziła mnie chyba w przekonaniu, że w życiu homo sapiens jedna rzecz jest pewna – śmierć. Brzmi szalenie patetycznie i pompatycznie, ale może tak brzmi prawda. Czy nasze życie na tym łez padole ma być ograniczone do zarabiania mamony i jej multiplikacji? Może, nie wiem, nie znam się. Póki co nie idzie mi to najlepiej.

Hiszpania wydaje się wychodzić takim rozważaniom naprzeciw. Gdzie szukać lepszego wyniku równania praca- życie, work -life balance? Praca zdaje się tu dodatkiem do życia, a nie, jak w Polsce, gdzie życie to raczej dodatek do pracy. Ktoś powie: panie praktyczny, taki mamy klimat, nikt nie będzie siedział w Polsce na kolacji o 1 w nocy we wtorkowe popołudnie. Pewnie tak, ale łezka się kręci na samą myśl o utracie tej magicznej bazy gastronomicznej – prawdopodobnie największa na świecie, na 1 mieszkańca przypada aż 129 barów.

Czy Hiszpania to miejsce dla mnie?

Tak, ponieważ jestem „meteoropatą”, czyli pogoda ma wpływ na moje funkcjonowanie. Jest to tylko w połowie prawda, gdyż, jak mniemam, jest to poważne zaburzenie, a ja stosuję ten termin żartobliwie, ale proszę się nie obrażać.

Wielu Europejczyków wybiera Hiszpanię, jako miejsce do życia. Jedno z głównych przyczyn jest pogoda, pyszna pogoda. Dotyczy to przede wszystkim Brytyjczyków (mieszkaliśmy z Brytyjką w czerwcu 2020), Szwedów (mieszkamy ze Szwedką w lipcu 2020), Finów, Norwegów, Duńczyków, Rosjan etc. Pewnie też kupiłbym tu fincę (posiadłość za miastem, domek letniskowy), ale akurat dzisiaj nie mam przy sobie 250 000 euro.

Hiszpania zapewnia pociechę ducha warunkami atmosferycznymi. Czy to nie banalny powód żeby porzucać swoje dotychczasowe życie? Skądże! Jestem w stanie zrozumieć każdego kto ma dość mrozu, deszczu, wiatru, śniegu i chce po prostu żyć w ciepłym kraju.

Tak więc, bo lubię słońce. Niestrudzenie będę powtarzał frazę mojego ulubionego portugalskiego poety Fernando Pessoi: Sol e vivo, słońce to życie.

Hiszpania to miejsce dla mnie, ponieważ uwielbiam kulturę wychodzenia do kawiarni lub restauracji. Nie tylko w niedziele, ale na co dzień.

Hiszpania to miejsce dla mnie, bo lubię wino, kawę, piwo, avocado, dobre pomidory, smaczną oliwę, świeże owoce cały rok, rybę i owoce morza.

Hiszpania to miejsce dla mnie, bo wciąż jest tu tyle do zobaczenia. Jest morze, są góry, jest słońce, jest śnieg (jak chcesz to z plaży możesz pojechać na narty czyt. Sierra Nevada), jest stosunkowo daleko od Polski, blisko do Portugalii.

Kiedy już wyczerpiesz temat Hiszpanii kontynentalnej (życzę powodzenia) to zawsze możesz wyskoczyć na którąś z wysp. A jak już będziesz miał dość języka hiszpańskiego to masz opcję na Afrykę, Maroko dla przykładu. Dla mnie położenie Hiszpanii to 10/10.

Dlaczego nie zamieszkam w Hiszpanii?

Nad tematem emigracji pochyliłem się w tym tekście . Zapewne najważniejszymi zdaniami są te:

Może zyskamy bezpieczeństwo finansowe. Utracimy jednak kontakt z rodziną i ze znajomymi. Może słońce będzie nad nami, cóż po tym kiedy serce puste. Wielu zachłysnęło się ideą: możesz żyć gdzie chcesz, możesz być cyfrowym nomadem, pracować zdalnie, podróżować. Czy nie jest jednak tak, że problemy wszędzie pozostają wspólne. Co to znaczy? Wszędzie, nawet w „raju”, przychodzi czas na odpowiedzi: Kim jestem? Dokąd zmierzam? Jak być szczęśliwym? Czym jest życie? Jaki jest jego sens? Po co to wszystko? 

Wciąż podpisuje się pod tymi słowami. Perspektywa mieszkania w Hiszpanii jest pociągająca, ale wiem jak wielkie konsekwencję to za sobą pociąga. Nie jestem gotowy ich ponieść.

Może powinniśmy zacząć tę część od bardziej prozaicznych przyczyn pt. sytuacja ekonomiczna, indeks bezrobocia, koszty życia, możliwość zakupu własnego mieszkania/ domu etc. Ponadto turystyczne doświadczenie nie zawsze odpowiada prozie życia i problemom z jakimi borykają się mieszkańcy.

W Polsce jestem u siebie, w Hiszpanii zawsze byłbym obcy.

Bilans

Boję się ludzi, którzy nie zmieniają zdania i są zawsze wszystkiego pewni. Życie jest szalenie nieprzewidywalne. Myślę, że 2020 rok jest tego najlepszym przykładem.

Nieuchronnie zbliżam się do momentu, w którym będzie trzeba udzielić odpowiedzi gdzie spędzę swoje życie. Nie wiem. Nawet nie wiem czy miałby to być Wrocław czy Bielsko – Biała. Na chwilę obecną wiem, że będzie to Polska.

Jestem natomiast pewny, że decyzja o tym gdzie spędzisz swoje życie jest jedną z najważniejszych. Życzę każdemu, aby wybrał dobrze …

Póki co mamy siebie, to ważne <3